czwartek, 3 maja 2012

Jestem kawopijcą

Wprawdzie już wczesne popołudnie, ale każda pora jest dobra na przepis na znakomitą kawę.
Poranny zastrzyk kofeiny to u mnie prawdziwa celebra. A przygotowuję ją tak:
Wlewam do garnuszka trochę wody w ilości dopasowanej do kubka i wstawiam na palnik. Gdy woda zacznie się gotować, wsypuję kawę (prawdziwą fusiastą, nie to rozpuszczalne [censored]), dodaję łyżkę miodu, cynamon, goździki lub inne przyprawy korzenne. Mieszam chwilę, a następnie przecedzam przez sitko. Kawa jest gęsta i niesamowicie mocna, tak w sam raz na wiosenną zmułę, a miód i przyprawy dają bardzo fajny aromat.
I jeszcze obrazek, który zainspirował dzisiejszego posta:





Tym razem wyjątkowo nie  demotywatory, kwejk, ani akuaku.blog, a gnioty.pl.