wtorek, 24 stycznia 2012

Full service


Jestem full service. Posprzątam, wypiorę, ugotuję, upiekę. Ugotuję niejako z musu, jak mnie natura (tj. żołądek) przyciśnie*, ale wypieki uważam za prawdziwą przyjemność. Bez fałszywej skromności oświadczam, że moja ewentualna przyszła małżonka będzie miała ze mną raj na ziemi.
Żeby ten post nie miał aury ogłoszeniowo- matrymonialnej, przyznam, że popierdalam sobie w lateksowym fartuszku i lubię pochlipać nad wypiekami. Ale w końcu:


By demotywatory.pl

*Tylko nie bierzcie ze mnie przykładu i nie sypcie cukru do ziemniaków, myśląc, że solicie!